Skoki rozpoczęły się jednodniowym szkoleniem teoretycznym. Było wszystko – nauka, zabawa, duuużo śmiechu i kiełbaski. Kolejne 2 dni to nerwowe oczekiwanie na swoją kolej w samolocie. Sobotnie skoki trochę pokrzyżowała pogoda. Pierwszymi śmiałkami byli Eryk i Krzysztof. W niedzielę prym wiodły dziewczęta. Sprawnie wyskoczyły z samolotu, same pociągnęły za odpowiednie linki i z gracją wylądowały na lotnisku (no może za wyjątkiem Justyny, która rozkoszowała się pachnącym rzepakiem 😀 Zachód słońca podziwiał z góry Dawid, który był wisienką na torcie w tym dniu. Młodzież zgodnie oceniła, że w tym kierunku warto iść dalej. Kolejna przygoda ze skokami przed nimi.
- Ommm
- Dziwnie jakoś
- Ratunku
- Super hero
- Eryk i jego rozwiane włosy
- Mała Sylwia i wielki spadochron