Marta Kępska
Z losowością i prawdopodobieństwem spotykamy się na co dzień. Choćby zwykła codzienna wyprawa do sklepu jest pełna przypadkowości. Nie mamy pojęcia kogo spotkamy na ulicy, czy jak długo będziemy czekać aby przejść przez jezdnię: tylko chwilę, a może nawet spóźnimy się na autobus, ponieważ kierowcy akurat dzisiejszego dnia się spieszyło.
Wędrówka pijaczka. Wędrówka odbywa się po torusie. |
Niecodzienna codzienność
Można powiedzieć, że to wcale nie są losowe zdarzenia. Wynikają one z rzeczywistych czynników. Koleżanka, którą znamy z czasów dzieciństwa nie widziana przez nas od kilku lat, akurat dziś zjawia się w naszym mieście i spotykamy ją rano idącą ulicą, którą zazwyczaj nie chodzimy, poza dzisiejszym dniem, ponieważ normalną trasę remontują. Nie jest to ani trochę losowe ponieważ przyjechała właśnie na wyznaczoną wizytę u lekarza, która została zaplanowana dużo wcześniej, podobnie jak remont ulicy. Obiektywie parząc i wiedząc o jej wizycie i o remoncie tak musiało się stać. Zawsze można postawić kolejne pytanie:”dlaczego akurat dziś?”. Tu sytuacja się gmatwa coraz bardziej. Ta data dlatego, że lekarz miał wolny termin i akurat wczoraj brygada robotnik oddała do użytku drogę dwie ulice dalej, a „dlaczego miał wolny termin, i dlaczego budowlańcy nie zrobili sobie dnia przerwy?”, bo wczoraj przywieziono kostkę, a inni pacjenci nie mieli czasu, 50 osób było zbyt zajęte swoimi sprawami bo…, a kostka… Znając wszystek szczegóły mogliśmy przewidzieć ten fakt, ale drążąc temat okazuje się, że jest ich nieskończenie wiele. O wiele łatwiej jest przyjąć, że to zdarzenie jest losowe i nie możemy przewidzieć go z całkowitą pewnością. Tak samo jest z czasem jaki spędzamy chcąc przejść po pasach czy zdążeniem na autobus na ostatnią chwile.
Torus |
„Nieszczęścia chodzą parami”
Podobna zależność zachodzi przy rzucie kostką czy monetą. Można wyliczyć siłę rzutu, fluktuacje powietrza itd.,ale jest to skomplikowane i potrzebna jest niezwykła precyzja w pomiarach. Z doświadczeń i rachunku prawdopodobieństwa wynik ,iż na wyrzucenie orła mamy średnio pięćdziesiąt procent szans, a na otrzymanie każdej z liczb na kostce jedną szósta. Jednak gdy ktokolwiek grał w orła i reszkę wie że to nie jest takie oczywiste, że moneta spada tyle samo jedną stroną do góry co drugą. Zwykło się mawiać, że: ?nieszczęścia chodzą parami?, czyli jeśli postawimy na reszkę, ileś razy z rzędu wypadnie orzeł, a tylko w niektórych przypadkach wartości wypadają na przemian.
Średnia i statystyka mówi co innego po dokonani dużej liczny prób przekonamy się iż zazwyczaj, prawie zawsze jednych wartości jest tyle samo co przeciwnych. Im więcej prób wykonamy tym bardziej staje się to widoczne.
Wytrwałość gracza
Można zatem wyciągnąć wniosek, iż prędzej czy później wygram milion w totka, czy partyjkę pokera , bo oba te zaganiania zależą w równym stopniu od losowości i statystyka jest taka sam, w końcu wygramy. Ponadto przy tej ostatniej grze kasyna stosują wyjątkowo logiczną technikę podwajania stawek, aby zachęcić do zabawy jak największą liczbę ludzi. Ta metoda polega na tym, iż zaczynając od niskiej stawki podwajam ją i nawet jeśli przegramy wiele rund to, gdy chociaż raz wygramy odzyskam swoje pieniądze i jeszcze zarobie niewielką sumkę wejścia.
„Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie jak go wskrzesić”
~Albert Einstein
Biorąc pod uwagę wcześniej przytoczony fakt iż wystarczy odpowiednio dużo razy rzucić monetą, aby faktycznie uzyskać statystyk pięćdziesiąt na pięćdziesiąt należy wnioskować, iż o kwestii zostania milionerem decyduje tylko nasza determinacja, liczba prób przez nas podjętych oraz czas. Właśnie on jest kluczowym czynnikiem wpływającym na bankructwo. Idąc do kasyna spędzamy w nim całe eony swojej egzystencji, chcąc się wzbogacić. Płacimy nimi za możliwość wygrania, czyli przetapiamy nasze życie na potencjale pieniądze. Grając poświęcamy lata życia, aby inkrustować nasze ego tylko o niewielką o sumę wejścia. Co patrząc obiektywnie jest nieopłacalne. O wiele więcej chwil zmarnujemy, niż pieniędzy zyskamy. Czas jest niejako walutą, za którą kupujemy wszystko. Możliwość wygrania rozdania, albo zwykłe produkty żywnościowe, bo przecież gotówka to tylko inna forma naszej doby. Za wykonaną prace dostajemy pieniądze czyli sprzedajemy swoje lata życia, wymieniamy je na niegdyś złoto obecnie papier i miedzionikiel. Im w wykonanie przedmiotu włożono więcej pracy i im bardziej czasochłonne było jego wyprodukowanie tym jest on droższy.
Rękodzieło
Należy więc zastanowić się ile warta jest minuta naszego życia i czy każda i każdego godna jest tyle samo. To nikt inny jak my sami warunkujemy jaką pieniądz ma cenę, ile minut czy godzin można kupić za jednego dolara, euro, czy złotówkę. To my decydujemy o jego wartości tworząc tym samym ekonomie opartą na Chronosie. Bogactwo państwa czy wielkich instytucji, nie złoża jakie posiadają,nie żywność, nie ziemia i infrastruktura to ilość zgromadzonego i zainwestowanego przez nie czasu, czyli ludzi, którzy go posiadają.
Ucząc się czegoś nie mają znaczenia nasze zdolności czy predyspozycje, tylko ilość swojego życia włożona w to aby osiągnąć cel. Idąc za tym rozumowaniem nie ma rzeczy trudnych są tylko długotrwałe. Poświęcając czemuś uwagę odgadniemy rozwiązanie prędzej czy później. Wkładamy w to swoją energie, która przynosi rozwiązanie i można ją również w prosty sposób przeliczyć na pieniądze.
Powstawanie energii w czasie
Zboże rośnie na polu, dzięki energii słonecznej. Plony mają pokrycie w walucie. Czyli również energią możemy pokryć wartość pieniądza. My sami jesteśmy również formami energii potencjalnej. Ponieważ możemy wykonać jakąś prace i wyprodukować czystszą jej formę jaką jest prąd elektryczny. Jednak, aby wytworzyć jakąkolwiek formę wyższej entropii potrzebny jest czas. Pszenica nie urośnie od razu potrzeba jest pewien okres do potencjału zgromadzenia.
Zarabiając pieniądze jako sprzedawca oddajemy swój czas i entalpie w nieco bardziej złożonej formie niż hazardzista w Las Vegas. Gracz poświęca lata życia i potencjalną energie aby w końcu trafić i wzbogacić się, cały czas próbuje. Teoretycznie ma szanse wygrać. Przy bardzo dużej liczbie podejść, i przy wysokim budżecie można być pewnym, że się wygra, jednak nie rozpatrując najważniejszego aspektu jakim jest Chronos i ogromna ilość dżuli popełniamy znaczący błąd. Człowiek może przy dzisiejszym postępie technologi może dożyć stu trzydziestu lat(przy odpowiednim dbaniu o zdrowie itd.) czyli zaczynając grę ma do dyspozycji właśnie tyle godzin, dokładnie tyle może wykorzystać na przetopienie swojego potencjału w jakiś efekt, a nie gra z bliźnim, a całą instytucją jaka jest kasyno. Taka złożona struktura posiada znacznie więcej czasu, który może wykorzystać na próby niż pojedynczy osobnik. Tak naprawdę w puli nie obracamy pieniędzmi a dniami. Z tak wielką firmą nie można wygrać. Nawet jeśli wygramy bitwę to i tak przegramy wojnę. Ponieważ skończą nam się lata życia i co za tym idzie energia nim całkowicie?ogramy? dom gry.
Drunken man
Zobrazować można to na przykładnie pijanego człowieka, który próbuje ustać w miejscu. Jednak nie udaje mu się to zupełnie. Chwieje się na wszystkie strony kompletnie losowo, gdy złapie równowagę ?wiatr zawieje? i ją traci. Umieśćmy go w kole. Pewne jest, że po odpowiednio długim przesuwaniu się w czwartym wymiarze i odpowiedniej liczbie dżuli, ten mężczyzna znajdzie się w każdym punkcie koła. Oczywiście zajmie mu to odpowiednio dużo minut, dni, a może nawet lat, jednak pomijając czas jest to pewne. Dokładnie tak jak przy grze w orła i reszkę.
Dolary, Euro, Franki…
Uniwersalną walutą jest nasz czas, dla naszej wygody przeliczony został na marki, korony czy franki. Dzięki niemu możemy stworzyć energie, czy też produkuje się ona bez naszego udziału za pośrednictwem czasu. Prawdopodobnie w przyszłości ludzkość zrezygnuje z umownej waluty i wróci do systemu w którym pieniądz był pokryciem samego siebie np. w złocie, tylko w przyszłości będziemy używać energii lub Chronosu. W jakiejkolwiek grze losowej rzeczona zależność jest dokładnie widoczna, zawsze wygrywa ten który ma więcej czasu. Natomiast każdy gracz hazardowy zachowuje się jak pijany człowiek zamknięty w kole. Ale czy hazardem jest tylko karty, automaty i kości, czy całe nasze życie?