














|
Dokumenty
Zielona Karta dla zmotoryzowanych dokument konieczny
ok. 150 zł/15 dni. Do kupienia u dowolnego
ubezpieczyciela lub tuż przed przekroczeniem granicy w
licznych kantorach. Brak karty wiąże się z
wysokimi karami (od 300 DM) i nieprzyjemnymi zeznaniami.
Assistance cena ok. 20
zł w ramach ubezpieczenia: holowanie z dowolnego miejsca
w Europie do granicy polskiej, naprawy samochodu, leczenie,
odszkodowanie w przypadku śmierci lub kalectwa oraz inne.
Załatwianie spraw w biurze w Paryżu w języku
polskim. Ubezpieczenie nie wymagane. |
Drogi
Autostrady w Niemczech
idealne - dużo trzypasmowych. W części post
enerdowskiej liczne przebudowy i reperacje. Brak górnego
ograniczenia prędkości pozwala na podróżowanie
z najwygodniejszą prędkością. Na
autostradach z trzema pasmami jazda z prędkością
180 - 200 km/godz. należy do porządku dziennego.
Rekord prędkości na drodze publicznej ustanowiony
został na autostradzie Frankfurt - Heidelberg i wynosi
437,7 km/ godz. (w roku 1938 model W125 firmy Mercedes-Benz).
Przymierzano się również do osiągnięcia
prędkości 600 km/ godz. ale przeszkodziła temu
II wojna światowa. Drogi inne posiadają również
idealną nawierzchnie. Dozwolone prędkości: 50
km/ godz. - teren zabudowany i 90 km/ godz. poza.
Niemieccy kierowcy nie przestrzegają
tego ograniczenia i z dala od miejsc gęsto zaludnionych
jeżdżą 110 km/godz. W części post
enerdowskiej drogi drugorzędne są przebudowywane i
natrafić można na liczne objazdy przez co można
łatwo zabłądzić zwłaszcza, że
nie zawsze dostępna jest najnowsza mapa. Musiałaby
być ona unowocześniana co miesiąc. W Niemczech
występują drogi prywatne (nie autostrady) o długościach
kilkudziesięciu kilometrów, które są płatne -
od 3 do 5 DM (za motocykl mniej). Wiele telefonów wzywania
pomocy, rozmieszczonych co kilka kilometrów pozwala na
bezpieczne podróżowanie w każdej okolicy. Drogi w
Alpach (Austria) są często w naprawie ze względu
na lawiny i osypiska.
Podróż można zaplanować za pomocą
odpowiednich programów.
Ceny benzyny są wszędzie podobne i wynoszą ok.
1,70 DM.
Noclegi
Ze spaniem w Niemczech, Austrii i
Francji nie ma najmniejszych kłopotów. Campingi
rozmieszczone są tak gęsto, że rozpoczęcie
poszukiwań noclegu można zostawić na ostatnią
chwilę - raczej trzeba zdążyć przed 9.
wieczorem, bo recepcję zamykają o tej porze i w
przeciwnym przypadku należałoby poszukać recepcjonistę.
Poza częścią post enerdowską wszędzie
można porozumieć się w co najmniej dwóch językach,
z reguły po angielsku. We Francji raczej tylko po
francusku - aczkolwiek spotkać można również
Polaków i ludzi z byłego ZSRR - z którymi można
porozumieć się po rosyjsku i po polsku.
We Francji
taniej. Można również napotkać zaprzyjaźnionego
polakofila lub wręcz Polaka, który skalkuluje jeszcze
taniej. W przeciętnym campingu można liczyć na
ciepłą wodę (albo wkalkulowaną w cenę
albo za żetony od 4 min do 10 min), prąd elektryczny
- nasze wtyczki pasują, świetlicę, plac zabaw
dla dzieci, foldery itp. Równie łatwo znaleźć
hotel w cenie od 50 DM. Nie sądzę żeby
potrzebna była wcześniejsza rezerwacja.
Zarówno
campingi jak i hotele oznaczone są przy drogach w sposób
tak czytelny, że ze znalezieniem nie ma najmniejszych
trudności (czego nie można niestety powiedzieć
o takich obiektach w Polsce). Podobno kategorycznie nie wolno
nocować na stacjach benzynowych i miejscach odpoczynku
przy drogach (wyposażonych z reguły w sanitariaty)
aczkolwiek spotkać można Polaków, którzy nocują
tylko w ten sposób. W sytuacji awaryjnej, gdy coś się
poplątało i nie można znaleźć
campingu lub hotelu pozostaje spanie w namiocie na
"dziko". Jeśli zdarzy się to z dala od uczęszczanych
szlaków a tylko tam może nam się to przytrafić
- to nie ma obawy aby miejscowy rolnik miał nam to za złe.
Raczej życzył nam będzie dobrej nocy! Należy
jednak rozbić namiot z dala od autostrady. Hałas
przejeżdżających samochodów nie pozwoli nam
zmrużyć oka.
Jedzenie
Ceny żywności
są około trzy - cztery razy wyższe niż w
Polsce - najdroższe przetwory mięsne i szlachetne
sery (w Alzacji ok. 70 zł/kg). Obiad można zjeść
za 10 DM - kiepski. Najpierw trzeba przyzwyczaić się
do tamtejszego jedzenia w Austrii np. kartofle są porządnie
rozgotowane i nie smakują. Nie zawsze szybko można
znaleźć potrawy, do których jesteśmy
przyzwyczajeni ale z reguły wszystko można znaleźć
nawet polski bigos, który we Francji (Alzacja) składa się
z kapusty, tłustych kiełbas, boczku położonych
na kapuście. Rzadko lub wcale nie ma włoskich
winogron tych dużych znanych w Polsce, są za to
miejscowe bardzo małe i bardzo smaczne w cenie takiej jak
w kraju. Jabłka małe, przeważnie miejscowego
chowu i nie takie tanie. Najtańsze są owoce
importowane z Włoch i innych krajów.
Życie
kulturalne
Mało muzyki typu pop. W
radiu króluje muzyka poważna. Orkiestry w kurortach grają
narodowe utwory. Raczej wszędzie jest cicho, brak hałaśliwych
koncertów i radia nastawionego na cały regulator.
cnik
|